Trafiłam tam prawie przypadkowo, ale miejsce mnie wprawiło w osłupienie. Na czubku góry, która ciągle podlega erozji i wygląda trochę jak wyspa, znajduje się miasteczko o 2500 letniej historii.
W miasteczku Bagnoregio mieszka od 12 do 100 osób w sezonie. Nieliczni mieszkańcy motorami przejeżdżają most, który wiedzie do tej miejscowości. Dojazd samochodem jest dosyć trudny. Miasteczko poza sezonem jest prawie niezamieszkałe, pozostają tam prawie jedynie restauratorzy.
Warto zatrzymać się w jednej z restauracji na lunch. Urok miejsca jest nie do przecenienia.
Najprościej dotrzeć do
Bagnoregio wynajętym samochodem, trzeba krętą górską drogą, ale wysiłek ten się opłaci. Pod sam most chyba nie turyści nie mogą dojechać, wiec zostawia się samochów ok 1,5 km dalej, w sennej miejscowości na płatnym parkingu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz